fbpx

Jestem w związku z wolnością

I znowu ten przerażający dźwięk z samego rana, a miałaś tak piękny sen. Z przykrością stwierdzasz, że to był jednak tylko sen, mimo to żałujesz, że nie dokończyłaś dopijać swojej zimnej pinacolady na jednej z egzotycznych plaż i zdążyłaś opalić się wyłącznie z jednej strony. Swoją drogą szkoda, że wakacje się skończyły, a ty nadal przypominasz wyglądem raczej przysłowiową córkę młynarza niż kogoś kto dwa tygodnie spędził nad morzem. Czemu pogoda zawsze musi się zepsuć, kiedy to Ty wybierasz się na urlop, a nie kiedy robi to reszta twoich koleżanek z pracy. Dobrze chociaż, że ściany w twoim biurze są koloru beżowego, to przynajmniej nie przejdziesz niezauważona.

To chyba nie był najlepszy pomysł, aby znowu przestawiać budzenie. Jeszcze po omacku próbujesz znaleźć sprawcę tego porannego koszmaru. Zastanawiasz się, jak ktoś tak inteligentny, kto wymyśla smartphona, zapomniał o usunięciu z niego funkcji budzenia. A tak w ogóle kto wymyślił wstawanie o 7 rano i to na dodatek w poniedziałek. Na wpółprzytomna zwlekasz się z łóżka i kierujesz swoje kroki w kierunku łazienki. Patrzysz w lustro i nie wierzysz w to co widzisz! Jak to możliwe, żeby w ciągu kilku godzin coś tak wielkiego mogło wyrosnąć na twoim nosie? To, że Pan Bóg stworzył świat, wszystkie te szczyty i pagórki w 6 dni to zrozumiałe, ale żeby coś takiego w jedną noc, to już chyba trochę przesada.

Nic tak nie poprawi ci humoru z rana jak filiżanka gorącej, czarnej kawy. Twoje uczulenie na kocią sierść, wykluczyło posiadanie czworonożnego współlokatora, a że nie lubisz pić w samotności, odpalasz na chwilę swojego laptopa, smartphona czy co tam akurat innego masz pod ręką, by zerknąć co słychać u twoich trzystu osiemdziesięciu siedmiu znajomych. Tak wiele przecież mogło się wydarzyć przez ostatnią noc. Przewijasz paskiem w dół. Jedna z twoich najlepszych koleżanek zmieniła właśnie status na: „w związku”. Zastanawiasz się jak to możliwe, skoro jeszcze w ten weekend bawiłyście się razem na imprezie dla chrześcijańskich singli! Czyżby nie powiedziała ci o tym, żeby nie sprawić ci przykrości, a może zbyt duża dawka hormonów szczęścia spowodowała u niej lekkie zaburzenia pamięci. Przewijasz dalej w dół. Twoja przyjaciółka ze szkolnej ławki, która nigdy nie miała powodzenia u płci przeciwnej, w przeciwieństwie do ciebie, właśnie wyszła za mąż. Z zazdrością spoglądasz na jej ślubne zdjęcia i zastanawiasz się, jak na tobie leżałaby ta biała, obcisła sukienka. Po namyśle stwierdzasz jednak, że raczej nie nadawałabyś się na okładkę ślubnego magazynu, bo w odróżnieniu od innych kobiet u ciebie tkanka tłuszczowa odkłada się właśnie latem. Oglądasz kolejne zdjęcia, kolejnych koleżanek z wakacyjnych podróży, romantycznych spacerów, zdjęcia pierścionków, kwiatów, całej masy innych prezentów, które otrzymały od swoich ukochanych, a nawet fotografie tego co jedzą dziś na śniadanie. Spoglądasz z politowaniem na swój talerz – wczorajsza kajzerka nie wygląda tak apetycznie jak chrupiące tosty z serem w kształcie serduszka.

Widzisz kolejne wydarzenia z życia: zaręczyny, ślub, potem chrzciny, kolejne zmiany statusów na: w związku, w związku małżeńskim, w związku partnerskim, związku otwartym, itd….(P.S Kto wymyślił te głupie statusy?) Gdybyś to ty była twórcą portalu społecznościowego na pewno wpadłabyś na coś lepszego. Może wtedy zaznaczyłabyś status „w oczekiwaniu na swojego księcia z bajki” …. albo „mentalnie w związku z kimś kto jeszcze nie wie o moim istnieniu”…. a może jednak po prostu zwyczajnie: „singielka” albo najlepiej „jestem w związku z wolnością”.

Czy nie jest tak, drogie singielki, że zdarza nam się za bardzo koncentrować na tym czego nie mamy, niż na tym co posiadamy i co zostało nam dane. Że może zbyt często porównujemy się z innymi i uzależniamy swoje szczęście od tego, jaki jest akurat nasz status na tym czy innym portalu społecznościowym. Czy życie tylko wtedy ma smak kiedy jesteśmy z kimś w związku?

Proszę cię, abyś nie traktowała swojej samotności jak zbędnego balastu, uciążliwego bagażu, który przyszło ci dźwigać, ale jako dar, który jest jeszcze lepszą szansą na poznanie samej siebie, na odkrycie w sobie niezwykłej odwagi i na przekonaniu się, że prawdziwego szczęścia należy szukać w sobie.

Trzeba niesamowitej odwagi, by żyć tak jak ty droga singielko ! Niejedna twoja koleżanka nie poradziłaby sobie bez mężczyzny przy wymianie żarówki czy nawet przy przybiciu głupiego gwoździa. A Ty? Nie dość, że sama wymieniasz żarówki, składasz meble, reperujesz cieknący kran, wymieniasz opony w samochodzie, to jeszcze masz tyle siły, by samotnie spędzać wieczory, świetnie się bawić na weselu swojej przyjaciółki bez partnera i by kochać mimo wszystko, mimo swojego pokaleczonego i nieraz złamanego już serca.

Doceń to, że jesteś sama. Niektóre twoje zamężne koleżanki na okrągło zajęte prowadzeniem domu i opieką nad dziećmi, pewnie nie raz wzdychają, że z chęcią zamieniłyby się z tobą miejscami. Kiedy one biegają po sklepach w poszukiwaniu prezentu dla swojego męża, chłopaka lub kupują kolejną parę dziecięcych śpioszków, ty w tym czasie przymierzasz parę wystrzałowych szpilek. Możesz pozwolić sobie na zakup nowej torebki, nie dlatego, że stara nie nadaje się już do noszenia, ale dlatego, że masz po prostu na to ochotę. Godzinami leniuchujesz w wannie pełnej piany i po raz dwudziesty oglądasz odcinek swojego ulubionego serialu. Popołudnia i weekendy spędzasz tak, jak lubisz. Masz wokół siebie mnóstwo przyjaciół, pracę, która sprawia ci przyjemność i wiesz, że bycie singielką to najlepszy moment na inwestowanie w siebie, rozwijanie swoich pasji i zainteresowań. Z drugiej strony nie odmawiasz sobie okazji do zawierania nowych znajomości i chodzenia na randki. Nie stoisz w miejscu i nie siedzisz z założonymi rękami w oczekiwaniu na swojego księcia z bajki. Wiesz, że być może będziesz musiała pocałować jeszcze wiele żab, zanim trafisz na tą odpowiednią.

Droga singielko, chcę, żebyś miała świadomość, że każde oczekiwanie ma jakiś głębszy sens. Czasami w tych najbardziej samotnych chwilach, Bóg przemawia do nas najgłośniej. On, jak nikt inny, pragnie twojego szczęścia. Wie, czego najbardziej potrzebujesz, zna Twoje pragnienia i może nawet największe rozczarowanie zamienić w wielkie błogosławieństwo. Dlatego nie poddawaj się, nie przestawaj wierzyć i zaufaj Temu, który Cię stworzył, bo On chce cię przygotować, na to co ma nadejść. Jest coś pięknego w świadomości, że najlepsze dopiero przed nami. Na prawdziwą miłość warto czekać, a brak mężczyzny to nie koniec świata! Więc nie poddawaj się Boska singielko, bo Bóg może sprawić, aby niemożliwe stało się możliwe.

Ewa Sztreker

Ewa Sztreker

Ewa Sztreker Studentka z duszą przedsiębiorcy i sercem prospołecznym. Katoliczka z przywiązaniem do tradycji. Marzycielka, zakochana w powieściach historycznych oraz prawniczych. Autorka bloga: powołanadobuntu.pl
Ewa Sztreker

Najnowsze wpisy autorstwa Ewa Sztreker (Zobacz wszystkie)

0 Komentarzy

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Kontak

Masz pytanie napisz, odpiszemy wkrótce.

Wysyłanie
lub

Zaloguj się używając swojego loginu i hasła

lub     

Nie pamiętasz hasła ?

lub

Create Account